Archiwum grudzień 2003


gru 29 2003 Bez tytułu
Komentarze: 0
dzisiaj sie rozczarowalam jego infantylnym zachowaniem i butna pewnoscia siebie oraz zarozumialoscia poloczona z lekcewazeniem innych, z impertynenckim, zuchwalym postepowaniem w stosunku do mojej kobiecej osoby. musze przyznac, ze mialam go za rozumnego, inteligentnego chlopaka. jednak na dzisiejszy dzien uwazam ze jest zwyklym egoista, cechujacego przesadna milosc wlasna. zaklocil nasz zwiazek, w ktorym zachowana byla rownowaga duchowa, wyzbyl z niego namietnosc i rozum. stlumil uczucia, stal sie obojetny na przyjemnosci.
jednak nie zdziwilabym sie, gdyby jego zdaniem okazalo sie, ze to ja po prostu silnie, lecz krotkotrwale sie unioslam. mimo wszystko on powinien wiedziec o mojej afektywnosci i uwazac na slowa, a raczej zaczac ich hojniej uzywac, bo jest 160 znakow w smsie, a on najwyrazniej jest skromnie obdazony talentem humanistycznym piszac ktorka i prosta, pelna obojetnosci odpowiedz niespelniajaca moich niezawyzonych wymagan napisania czegos wiecej.
* * *
jeszcze dzisiaj moje wyprzedzone, lecz sluszne przewidywania o rychlych przeprosinach, ktore wydawaly sie zakladac cos niemozliwego znalazly swoje potwierdzenie. moj amant wykazal sie wysokiej klasy szarmancja - o3malam komunikat z przeprosinami i suplikacja o zrozumienie o tresci:'marcysia sory, ale zrozum mnie'^^ jakze moglabym nie wybaczyc mojemu charmantowi<3
bootla : :
gru 24 2003 Bez tytułu
Komentarze: 0

wczoraj rozmawialam z ex, ktorego mozna porownac do czlowieka kopalnego z paleolitu. tyle ze on ma wiele wspolnego z orgiem, jesli chodzi o tok myslenia amen. musial byc wielkim optymista skoro odwazyl sie poprosic qmpele o jakze cenny moj nr gg. zaczal od prosb, abym sie nie rozlaczala oraz od przekonywania mnie o jego monumentalnej zmianie.

nie rozlaczylam sie,

co ujal w sposob skrajnie subiektywny i ponownie zdobyl sie na odwage zapraszajac mnie na randke. ja, jako osoba postepujaca rozsadnie, uwzglednilam rzeczywiste warunki, mozliwosci i sily oraz ze wzgledu na swoj poglad teoriopoznawczy (wg ktorego swiat zwenetrzny istnieje rzeczywiscie, niezaleznie od poznajacego podmiotu) nie mam ochoty ani czasu aby spotkac sie z osoba z klanu, jakim jest dres, jesli mam do wyboru wiecznemilczacego, zyjacego w rytmach umpa-umpa technojeba. wydawacby sie moglo, ze po miedzy 1szym, a 2gim typem nie ma zbyt wielkiej roznicy intelektualnej, jednak w swietle mojej osoby, ktora miala do czynienia zarowno z 1. jak i 2. gatunkiem ssaqw z rodziny czlowiekowatych poziom roznorodnosci sie znacznie zwieksza.

podsumowujac

stanowczo odrzucam osobnika wyznajacego politeizm: nike, adidas, puma; cechujacego sie wysmienita budowa ciala, natomiast odwrotnie jest, jesli chodzi o jego stan umyslu. natomiast wracajac do 2go typu osobniqw, ktorzy wybielaja sobie zeby w celu uzyskania samorzutnego swiecenia po pochlonieciu promieniowania fluorescencjalnego, co ladnie bedzie wygladac na dyskotece; sluchajacych za glosno muzyki - jesli tak mozna nazwac techno - a potem skarzacych sie na trzesienia spowodowane ich zdaniem przejezdzajacymi obok domu tirow, to mimo tego nienajciekawszego opisu moj wielbiacy techno chlopak jest slodki jak kosz mandarynek i co najwazniejsze: nie wybiela sobie zebow w wyzej opisanym celu.

bootla : :
gru 23 2003 Bez tytułu
Komentarze: 0

 z ostatnich wydarzen okolorandkwych, ktore do zludzenia przypominaja randke (tym slowem okresla sie metode leczenia 2woch osobniqw plci przeciwnej cierpiacych na samotnosc) to wczorajsze bylo niczym powiesc sentymentalna, dostepna w kazdym kiosq ruchu jako love story. zachowujac szablon naszych spotkan wybralismy sie do -
jak to mowia amerykanie - pubu, tam przypomnialam sobie jak smaqje warka z qfla. bylo duzo miejsca na lawce, na ktorej siedzialam. nieznajomym trafem on usiadl na innej.. jednak po nieustannych narzekaniach na moj ciezki sluch usiadl kolo mnie. to musiala byc warka strong, bo po zazyciu pewnej dawki nawet mnie dotknal. oczywiscie czescia ciala gdzie spoczywala jego reka byla prawa strona moich ud. rozmowa krecila sie woql tematu wyjsciowego - szkoly, zachowujac monotonnosc tego zwiazq

przejdzmy dalej

po skonsumowaniu napoju alkoholowego i skonczonej paczce papierosow wychodzac on nagle dziwnie zaczal sie spieszyc i ani sie obejrzalam zostalam sama w srodq podczas gdy on juz czekal nazwenatrz. zawsze narzekalam na jego szybkosc uzywania konczyn dolnych, ale tym razem wygladala to jak ucieczka - albo przede mna (?), albo przed banda dzentelmenow noszocych spodnie: w kroq 3cm od gleby, popularnie zwanych sk8tami. po wyjsciu oboje stwierdzilismy dajacej sie poczuc niskosc temperatury panujacej na dworze w zwiazq z czym szybkim krokiem udalismy sie do mnie.

o dziwo moja mama nie wywiesila zadnego transparentu przed drzwiami dla swojego (doniedawna myslalam ze MOJEGO) chlopaka, co dalo sie zauwazyc po idealnie wysprzatanym mieszkaniu. siedzac u mnie pilismy kole w rytmach (na zmiane) wszystkim znanego radia planeta oraz czegos z rodziny rocka: limp bizkit. moj kochany wieczniemilczacy chlopak sluchal pol godziny o moich przygodach w sklepie. myslalam ze zasnie na miejscu, jednakze zafascynowany moja opowiescia zamykal powoli oczy siedzac w fotelu. linia dramaturgiczna tej powiesci byla tak skomplikowana ze w penym momencie roznica pokoleniowa sprawila, ze niewiedzialam o co chodzi.
zeby dopelnic wieszczor konieczny byl pocalunek, ktory przerwala moja matka wolajac i pukajac do drzwi. chwila krepujacej ciszy sprawila, ze moj chlopak w koncu sie odezwal poruszajac ciekawa i drazaca sie w rytmach techno konwersacje na temat: czy nie uwazasz ze ta warka byla slodka? w poswieceniu udajac zaangazowanie przyznalam mu racje, po czym spogladajac na zegarek zaproponowalam krotki spacer w celu splenia okreslonej w bialym papierq ilosci nikotyny.

do widzenia!

zwrocil sie grzecznie do moich rodzicow kierujac swoj wzrok w strone mojej matki... .

bootla : :